Nie pachnę. Pamiętam.

“Zapach to najkrótsza droga do wspomnienia. A jeans to wspomnienie zapisane na ciele.”

Przypomniałem sobie moment, w którym po raz pierwszy powąchałem zapach, który nie pachniał jak nic. Pachniał jak ja. Jak moje jeansy po lecie. Jak skóra po deszczu. Jak coś, co zostało na mnie, zanim zdołałem to nazwać. To był moment, w którym zrozumiałem, że perfumy i denim mają ze sobą więcej wspólnego niż myślałem. Obydwa wymagają cierpliwości. Obydwa opowiadają historię.

Niektóre perfumy są jak jeansy. Trzeba je założyć, ponosić, pozwolić im się uformować. Zmieniać się razem z nimi. Nie od razu wiesz, czy to te właściwe. Ale ciało wie pierwsze.

Są zapachy, które czujesz jak nowy, sztywny denim. Surowy, chłodny w dotyku, trzymający kształt. Jakbyś jeszcze nie był gotowy.

Akt I: Reflection 45 – jak pierwszy dotyk perfekcji

Ten zapach założyłem jak nową tożsamość. Gładki, ostry, czysty. Pachniałem jak ktoś, kim miałem być. Wysoki kołnierz perfekcji. Jak człowiek w nowiutkich jeansach, jeszcze sztywnych, bez historii. Czułem w nim lawendę, benzoes i szałwię muszkatołową – wszystko na wydechu, jakby ledwie dopuszczał mnie do środka. Ale z czasem… zaczął słabnąć, mięknąć, cichnąć. Przestał krzyczeć. Zaczął słuchać. Jak denim, który poddaje się dopiero po kilku tygodniach, gdy zetrzesz kanty swojej dumy.

W tym zapachu byłem uporządkowany. Schludny. Kontrolowany. Idealny na powierzchni, napięty w środku. Pachniałem jak decyzja o nowym początku, ale nie jak prawda. W odbiciu lustra widziałem kogoś, kto gra rolę dobrze. Ale wewnętrznie wiedziałem, że to dopiero szkic. Reflection 45 pachnie jak człowiek, który dopiero uczy się oddychać sobą.

“Tego dnia miałem na sobie czarny selvedge i ciszę.”

Akt II: Nasomatto Pardon – jak dojrzewający selvedge

Z Pardonem nic nie dzieje się od razu. To nie jest zapach na pierwsze wrażenie. To blizna i aksamit. Ciemna czekolada, fasolka tonka i oud, które nie pytają o pozwolenie. Jak tkanina 25 uncji – pachnie gęsto, ciemno, przykleja się do skóry jak wspomnienie. Jest w nim drzewo sandałowe i cynamon, coś brutalnie pięknego. Z czasem układa się do ciebie. Jak jeansy, które przyjmują twój kształt, twoje ruchy, twoje niepokoje. Nie da się go oswoić, ale można się mu poddać. Pardon nie pachnie. On cię otula, jak zbyt długa noc.

Pardon to zapach mężczyzny, który przestał grać. Jest sensualny, ale nie uwodzi – on jest. Obecny, ciężki, pewny siebie bez pytań. To nie perfumy, które zakładasz do garnituru. To zapach, który zakładasz wtedy, gdy jesteś blisko. Bardzo blisko. Pachnie jak rozmowa bez słów. Jak spojrzenie, którego nie trzeba odwracać. Jak skóra, która mówi więcej niż usta. W Pardonie nie ma miejsca na udawanie. Tu jesteś tylko ty i prawda, która się sączy między warstwami.

“Bywają rzeczy, które trzeba z siebie zdjąć, żeby poczuć je naprawdę.”

Akt III: Terre d’Hermès – jak wyblakły denim

To zapach, który się nie narzuca. On zostaje. Jak spodnie, które miałeś przez lata i nie potrafisz ich wyrzucić. Pomarańcza, grejpfrut i wetyweria – pachnie kurzem letnich wieczorów, skórą, która zna słońce i cień. Jest ciepły, pogodny, nieco zmęczony. Jak historia opowiadana bez patosu. Nie zaskakuje, ale pozwala wracać. Jak wracasz do ulubionej pary jeansów, która zna wszystkie twoje zakręty. I nie pyta, czemu wróciłeś.

W Terre d’Hermès czuję spokój. To zapach człowieka, który nie musi już niczego udowadniać. Nie wygrywa, nie przegrywa. Po prostu jest. Otula jak rozmowa z kimś, kogo znasz od zawsze i nie musisz nic mówić. Jak spacer po ulicach miasta, które znasz po zmroku. Pachnie jak decyzja, by nie szukać więcej – bo wszystko, co ważne, już tu jest. W tym zapachu nie jestem nikim nowym. Jestem sobą.


Nie wybieram już perfum, które tylko pachną. Wybieram takie, które mnie noszą. Które uczą cierpliwości. Które starzeją się razem ze mną. Jak denim. Jak wspomnienie. Jak ciało, które się zapamiętuje.


PS. Dla wtajemniczonych:

Zapach Nuty głowy Nuty serca Nuty bazy
Reflection 45 Lawenda, Jałowiec, Benzoes, Różowy Pieprz, Kardamon, Szałwia Irys, Jaśmin, Neroli, Tonka, Wanilia, Dzięgiel Olibanum, Drzewo Sandałowe, Cedr, Wetyweria, Opoponaks, Paczula
Nasomatto Pardon Magnolia, Kwiaty Cynamon, Tonka, Czekolada Oud, Drzewo sandałowe
Terre d’Hermès Pomarańcza, Grejpfrut Krzemień Nuty drzewne, Mech, Benzoes

Nie pachną tak samo na wszystkich. I właśnie o to chodzi.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *