T.Love – Kosmos
Błękit jej oczu, szelest kasety w walkmanie i gitara prowadząca mnie przez Kosmos.
Błękit jej oczu, szelest kasety w walkmanie i gitara prowadząca mnie przez Kosmos.
Są piosenki, które tylko mijają – zostawiają ledwo wyczuwalny ślad, jak muśnięcie dłoni w tłumie. I są takie, które osadzają się głęboko, wgryzają w myśli, przyrastają do momentów. Piosenki, które nie muszą być wybitne, ale wybitnie dużo dla mnie znaczą. Tak mam z „Bez końca”. Jest w niej coś fizycznego. Zapach, smak, dotyk, obraz. Czuję powietrze wypełnione kurzem starego korytarza,…