Czas nie mija. Wsiąka w dźwięk, zapach i tkaninę.

Pamiętam świat bez internetu. Czasy, gdy zapach asfaltu po deszczu mieszał się z aromatem pierwszej wody kolońskiej, a denim nie był chwilową modą, tylko czymś, co nosiło się latami, aż na szwach pojawiały się ślady życia. Pamiętam pierwszą grę w „Mario”, kiedy piksele były magią, a piłka w „Tsubasie” leciała w nieskończoność. Kiedy „X-Men” w wersji komiksowej byli czymś więcej niż filmową franczyzą, a „Tytus, Romek i A’Tomek” uczyli mnie, że przyjaźń i nonszalancja wciąż mogą iść w parze.

Dziś jestem 40-latkiem, mam żonę, czwórkę dzieci i wiejski dom, gdzie poranki pachną kawą, a wieczory dymem z ogniska. Jeżdżę BMW E39 i Mitsubishi Galantem, bo pewne rzeczy się nie starzeją, tylko dojrzewają, nabierając charakteru jak dobry selvedge denim. Na co dzień prowadzę ośrodek terapii uzależnień – miejsce, gdzie ludzie próbują poskładać się na nowo, tak jak ja kiedyś składałem siebie. Bo każdy ma jakieś pęknięcia, każdy nosi w sobie historię, która wymaga przepracowania, znalezienia własnego rytmu.

Jestem facetem, który nie goni za nowością, tylko szuka rzeczy z duszą. W mojej szafie wiszą flanelowe koszule, skórzane kurtki, Martensy i trampki Converse – rzeczy, które przetrwały dekady i wciąż wyglądają lepiej niż fast-fashion sezon temu. Noszę perfumy, które mają w sobie echo przeszłości – takie, które pachną kurzem antykwariatu, dymem papierosowym z lat 90. i nieśmiertelną elegancją dawnych czasów.

Mieszkam na wsi, choć dorastałem w betonowym labiryncie blokowisk, gdzie szelest przewijanej kasety w walkmanie Sony był ścieżką dźwiękową do dorastania. Miasto nauczyło mnie tempa, ale wieś pokazała mi spokój. Gdzieś między nimi znalazłem siebie – człowieka, który kocha klasyczne samochody, niszowe zapachy, dżins, który się starzeje razem z nim, i muzykę, która zostawia ślady głębiej niż czas.

Na tym blogu opowiadam o rzeczach, które mają znaczenie – o perfumach, dźwiękach, ubraniach i wspomnieniach, które zostają z nami dłużej, niż mogłoby się wydawać. Bo to, kim jesteśmy, nie składa się z trendów i przypadkowych wyborów. To zbiór fragmentów, które scalają się w jedną historię – naszą własną.

O mnie w dźwiękach, zapachach i tkaninach

Szum kasety przewijanej długopisem

Skórzany pasek, który wciąż pachnie tamtym wieczorem

Faktura jeansów, które pamiętają drogę bez mapy